Jeśli przez kilka ostatnich lat na rynku istniał lekceważony model Ferrari z pewnością była to California. Przyszedł więc czas na zmianę. W Genewie możemy oglądać odświeżoną wersję tego modelu. Nie jest to tak ekscytujące jak premiera LaFerrari rok temu, ale tutaj z niecierpliwością czekamy na ten samochód! Spodziewaliśmy się, że auto będzie posiadało elementy z nowych Ferrari, ale nie spodziewaliśmy się, że odziedziczy tak dużo linii po poprzedniku.
Pod maską tego Ferrari znajdziemy V8 z dwoma turbinami, które da nam 560 koni mechanicznych. Doładowane V8 to nowość w Maranello. California T potrafi rozpędzić się do setki w 3,6 sekundy a jej prędkość maksymalna wynosi 316 km/h. Niezłe osiągi jak na 'baby-Ferrari'. 
