W tym roku, po raz pierwszy w historii, na Villa d'Este pojawiło się oficjalne stoisko Lamborghini. Włosi z Sant' Agata nad jezioro Como nie mają zbyt daleko i wreszcie zdecydowali się zaszczycić imprezę swoją obecnością.
Wydarzenie przyciąga najzamożniejszych tego świata. Nie dziwi więc fakt, że okoliczne parkingi pełne są najbardziej egzotycznych supersamochodów pokroju Pagani czy McLarenów. Asterion do takiego towarzystwa pasowałby doskonale. Pytanie tylko, czy producent kiedykolwiek zdecyduje się wprowadzić to auto do produkcji.
Póki co Lamborghini traktuje LPI-910-4 jako platformę prezentującą aktualne możliwości firmy: najnowsze osiągnięcia w dziedzinie technologii oraz trendy z zakresu dizajnu. Centro Stile zadbało o stronę wizualną konceptu, umiejętnie łącząc znaki rozpoznawcze aut produkcyjnych z nowymi elementami, których echa zapewne odnajdziemy w przyszłych Lamborghini. Wnętrze utrzymano w nowoczesnym, ale minimalistycznym stylu. W trosce o wyjątkową funkcjonalność, fotele umieszczone są stosunkowo wysoko.
Hybrydowy napęd teoretycznie pozwala obniżyć spalanie do 4,12 l/100 km oraz utrzymać emisję CO2 na imponującym poziomie 98 g/km. Eco driving na pewno utrudni przejęte z Huracana, 5,2-litrowe V10, które dotarcza 610 KM mocy i 560 Nm momentu obrotowego. Zespolone z trzema silnikami elektrycznymi napędzającymi przednią oś, pozwala katapultować Asteriona do pierwszej "setki" w 3 sekundy, by maksymalnie rozpędzić go do 320 km/h.
"LP" (longitudinale posteriore) to oczywiście wskazanie na wzdłużne umiejscowienie silnika w tylnej części samochodu, a "I" (ibrido) oznacza napęd hybrydowy. "910" zdradza moc całego napędu wyrażoną w koniach mechanicznych, a "4" symbolizuje napęd na obie osie. Część "Asterion" kontynuuje z kolei długą tradycję nazewnictwa Lamborghini, które tym razem odwołało się do mitycznego minotaura - hybrydy człowieka i byka.