W marcu ubiegłego roku wspomniana firma zaczęła prace nad bardzo ambitnym projektem. Na warsztat trafił rodzinny Nissan Qashqai, który technicznie miał zostać modelem... GT-R. Efekt wielomiesięcznej harówki zaprezentowano podczas AutoSport Festival w Anglii. Wynik jest niesamowity!
W listopadzie wspomnieliśmy o tym ambitnym projekcie, który już wówczas znajdował się w dość zaawansowanym stadium rozwoju. Tuż przed końcem roku po raz pierwszy naciśnięto magiczny przycisk Start, który obudził do życia potężnego sześciocylindrowca. Przebudowano dosłownie wszystko: podwozie, silnik, a nawet całe wnętrze. Nam najbardziej podoba się jednak stylistyka Nissana. Subtelne odniesienia do będącego wzorem i dawcą części GT-R wyglądają wspaniale i wcale nie dają wrażenia sztuczności. Pod maską 1000 koni mechanicznych! Już słabszy Juke R zrobił na nas piorunujące wrażanie, aż strach pomyśleć jakie wrażenia daje przejażdżka tak mocnym SUV-em. Qashqai R potrzebuje tylko 6,5 sekundy do osiągnięcia 160 kilometrów na godzinę i podobno może pokonać dystans 1/4 mili w 9,8 sekundy! Dokładne pomiary zostaną wykonane, gdy tylko pozwolą na to warunki pogodowe. Szatan w owczej skórze!