Rendez Vous: Audi S7

Rendez Vous: Audi S7

Czasu dla siebie mieliśmy niewiele, jednak wystarczyło go, by między nami zaiskrzyło. Tego spotkania nie zapomnę do końca życia i mam nadzieję, że kiedyś te chwile powrócą. Powrócą i będą trwały o wiele, wiele dłużej...


Dzień, w którym byłem z Nią umówiony, nie zapowiadał się ciekawie. Od samego rana z nieba siąpił deszcz i tylko momentami można było zamknąć parasol. No ale była to jedyna data, kiedy mogłem Ją zobaczyć, tak więc wsiadłem do auta i ruszyłem na spotkanie. Oprócz niesprzyjającej aury jeszcze jedna rzecz sprawiła, że smutek pojawił się na mojej twarzy. Poczułem, że z moim autem jest coś nie tak. No oczywiście, złapałem gumę. Wymiana koła w grudniu podczas padającego deszczu nie należy do przyjemnych. Na szczęście udało mi się szybko uwinąć i dalej popędzić na randkę. Z racji tego, że wyjechałem z domu stosunkowo wcześnie nie spóźniłem się, ale Ona też była już na miejscu. Wiedziałem, że tylko to spotkanie może uratować ten dzień. Miałem rację. Jak tu się nie cieszyć z możliwości obcowania z kimś tak pięknym. Śliczna buźka, przypominająca w pewnych momentach jedną ze swoich bardziej wysportowanych sióstR(8). Smukła talia osy, oraz ten niespotykany tyłeczek. Momentalnie wtuliłem się w Jej objęcia, które trzymały mnie tak mocno i pewnie, jakbym miał Jej gdzieś uciec. Ale o tym nie było mowy. Gdy tylko udało mi się Jej dotknąć, poczułem ekscytację. Gładka, przemiła w dotyku skóra ozdobiona tu i ówdzie biżuterią z prawdziwego włókna węglowego. W końcu po raz pierwszy się odezwała. Dawno nie słyszałem tak ciepłego i miłego mruczenia. Będąc w objęciach, ucichł cały miejski zgiełk, deszcz już nie przeszkadzał i czując się bardzo bezpiecznie mogłem cieszyć się chwilą. W tym momencie kumpel poklepał mnie po ramieniu „Stary, ogarnij się! Musimy już jechać!”. Obudziłem się na bardzo wygodnym fotelu kierowcy pachnącego jeszcze nowością Audi S7. Wymacałem w mojej kieszeni kluczyk, więc wystarczyło już tylko wcisnąć guzik „START”. I wtedy cały świat zawirował.



Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7



Przed oczami miałem świetne przedstawienie w wykonaniu zegarów, a chwilę później z deski rozdzielczej wysunęły się dwa głośniki zestawu Bang & Olufsen. Odwróciłem się na moment by sprawdzić, czy nikt nie jedzie razem z nami, ale okazało się, że po prostu włączyło się radio i jakość dźwięku mnie zmyliła. Czyniąc to zauważyłem jeszcze jeden szczegół, który wcześniej mi umknął. Mianowicie białe przeszycia na siedziskach. Obłędny akcent! Ok, mamy mało czasu, przestawiam więc dźwignię dwusprzęgłowej automatycznej skrzyni S-tronic w pozycję S i przekręcam joystickiem ustawienia na tryb Dynamic. Poczułem delikatnie jak pneumatyczne zawieszenie się obniża. Pasy zapięte – można ruszać. Droga była nieco śliska, jednak napęd Quattro pozwolił nam na szybkie poruszanie się po miejskich uliczkach. Łopatki przy kierownicy zdecydowanie dodają sportowego charakteru. Szkoda tylko, że kręcą się razem z kierownicą, a nie stoją w miejscu. Czasami, w mocnym skręcie, można się pogubić i omyłkowo wrzucić kolejny bieg zamiast go zredukować. Czterolitrowa jednostka V8 wspomagana dwoma ślimakami pracuje bardzo płynnie i daje duży zapas mocy. 420 koni mechanicznych i 550 niutonometrów momentu obrotowego, dostępnych w wyższych partiach obrotów, pozwala na rozpędzenie tego dwutonowego pocisku do 100 km/h w 4,7 sekundy. Nie mogłem się powstrzymać, by tego nie spróbować! Kontrola trakcji wyłączona, jedna noga na hamulcu, druga wciskająca gaz do oporu. Po podniesieniu lewej stopy świat zaczyna się rozmazywać. Po wkroczeniu wskazówki obrotomierza na czerwone pole skrzynia sama zmieniła bieg. Można jej to jednak wybaczyć, bo przecież nie jest to prawdziwy samochód sportowy. Magiczna liczba 100 pojawiła się na przedniej szybie, dzięki wyświetlaczowi Head Up Display, po prawie 5 sekundach odliczanych przeze mnie na głos. Tak więc 4,7 sekundy to wynik w miarę wiarygodny.



Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7



Po dotarciu na miejsce, gdzie znajomy miał coś do załatwienia, mogłem przez chwilę wypróbować kilka gadżetów we wnętrzu. Ogromny, chowany wyświetlacz o przekątnej 8 cali jest w stanie pokazać nam multum informacji- od nawigacji, przez radio czy odtwarzacz muzyki zapisanej na płytach CD/DVD lub kartach SD, aż do telefonu, widoku z kamer umieszczonych na zewnątrz pojazdu czy ogólnych ustawień personalizacji samochodu. Nie sposób wymienić wszystkiego. Mając przy sobie płytę z ulubioną muzyką, postanowiłem wypróbować system audio o wartości małego samochodu osobowego. Powiem tak, jeśli kogoś stać, na zestaw głośników za ponad 30 000 złotych, to nie ma się nad czym zastanawiać. Dźwięk jest wręcz idealny!



Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7



Ok, możemy wracać. Nie musiałem się już spieszyć, więc przełączyłem skrzynię na tryb w pełni automatyczny oraz wybrałem w komputerze wariant Comfort. Siedziałem teraz trochę wyżej nad jezdnią i już po chwili poczułem różnicę przejeżdżając nierówną drogą. Praca zawieszenia zmieniła swój charakter, wszystkie niedoskonałości jezdni odczuwałem minimalnie albo wcale. Teraz auto stało się idealnym połykaczem kilometrów. Wygodne niczym w pełni luksusowa limuzyna, jednak nadal bez utraty potencjału jaki się kryje pod maską. Jeśli chodzi o spalanie, przy dynamicznej jeździe oscyluje ono wokół 20 litrów na sto kilometrów. Jednak gdy mocno się postaramy, możemy tę wartość zbić o połowę. Zapytacie: „jakim cudem?!”. Cudem techniki. Audi zastosowało w S7 system, który przy minimalnym obciążeniu silnika potrafi wysłać na przerwę aż 4 cylindry. Oznacza to, że wykorzystujemy wtedy tylko połowę mocy, dzięki czemu spalanie znacząco spada. Nie jesteśmy w stanie wyczuć kiedy to się dzieje, ponieważ wszelkie zmiany dźwięku wydobywającego się spod maski są korygowane przez kilka głośników umieszczonych w podsufitce, a sama zmiana trybu pracy trwa ułamek sekundy. Cóż za technologia... Trzeba za nią odpowiednio słono zapłacić. Aby myśleć o zakupie Audi S7, musimy mieć na koncie 395 000 zł. Będziemy mogli sobie wtedy pozwolić na egzemplarz bez żadnych dodatkowych opcji. Nasz był naszpikowany ekstrasami, przez co jego cena wzrosła do prawie pół miliona złotych! Czy warto? Jak najbardziej!



Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7



Niestety przyszedł czas rozstania się z tą ślicznotką, w niesamowity sposób łączącą w sobie szyk, piękno i sportową elegancję. Randka z kimś takim to masa niezapomnianych chwil. Chciałbym móc znacznie częściej i przede wszystkim dłużej patrzeć w Jej głębokie oczy i czuć zapach Jej miękkiej, gładkiej skóry, słyszeć Jej piękny głos. Oto ideał każdego mężczyzny... Niestety jak wiadomo utrzymanie kobiety nie należy do tanich, i dokładnie tak samo jest w tym przypadku. Czego się jednak nie robi z miłości!



Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7
Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7
Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7
Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7Rendez Vous: Audi S7

Komentarze do tego artykułu


Zagłosuj teraz na spot dnia