Fotoreportaż: Renault Twizy

Fotoreportaż: Renault Twizy

Sprzedaż samochodów elektrycznych w Holandii nie jest nadzwyczaj duża. Problem stanowi niewielka ilość doków ładujących. Mimo to co rusz pojawiają się nowe modele elektrycznych wozidełe, ot choćby takich jak Renault Twizy.


To pierwszy tak dokładnie przetestowanyc przez nas samochód elektryczny. W Holandii ich liczba wynosi obecnie dokładnie 6247. W tym roku liczba stacji wzrosła do 4867, które podzielono na publiczne, prywatne oraz punkty szybkiego ładowania. Wygląda więc na to, że wkrótce nie będzie już problemu z "tankowaniem" takiego auta na trasie. Wystarczać powinno stanięcie na którymkolwiek z przydrożnych parkingów.



Fotoreportage: Renault Twizy



Na szczęście potencjalni klienci stają się coraz bardziej świadomi możliwości aut elektrycznych. Mimo wszystko w zalewie hybryd trudno im się przebić i zyskać pełnię zufania. Czy zmieni się to w przyszłości? Pewnie tak, bo czy tego chcemy czy też nie, motoryzacyjny świat bezustannie ewoluuje. Najlepsze rozwiązanie stanowi spalinowy silnik, którego alternator ładuje akumulatory. W pełni elektryczny wóz posiada z kolei jedynie paletę baterii.



Fotoreportage: Renault Twizy



Renault ma pod sobą markę Twizy należąco do programu zwanego Z.E. Rozwinięcie skrótu brzmi Zero Emission. Cztery lata temu firma zaprezentowała na Paris Motor Show elektryczny pojazd bazujący na modelu Kangoo. Rok później na targach IAA we Frankfurcie pokazano kolejny projekt. Kangoo Z.E było typowym vanem, zaś dla potrzebujących oszczędnego auta rodzinnego przygotowano Fluence Z.E z pięcioma miejscami siedzącymi i wyciąganymi bateriami. Kompaktowe Zoe Z.E stało się podstawą do budowy widzocznego na zjęciach Twizy. Warto też dodać, że obecnie wszystkie te cztery auta są regularnie produkowane.



Fotoreportage: Renault TwizyFotoreportage: Renault Twizy



Twizy to samochód, który ma pokazać Niemcom i Daimler AG, że sukces w Europie może osiągnąć nie tylko Smart. Auto stworzone przez Francuzów przygotowano w 2009 roku i już wtedy trafiło do wstępnej sprzedaży. To idealne auto miejskie, które potrzebuje na drodze niezwykle mało miejsca. To niedrogi i w miarę wygodny środek transportu, który jednocześnie potrafi dać sporo radości z jazdy. Jak ocenili go nasi holenderscy koledzy, Twizy to "cool city car".



Fotoreportage: Renault TwizyFotoreportage: Renault Twizy



Po wyglądzie łatwo poznać, że mamy do czynienia z elektrycznym pojazdem, który nie potrzebuje benzyny. Nasz testujący Twizy'ego kolega twierdzi, że jazda tym autkiem daje prawdziwy fun. Rozmiary są niewielkie: 2,3 metra długości, 1,7 metra rozstawu osi, 1,4 metra wysokości i 1,3 metra szerokości- a zatem to iście kompaktowe wozidełko. Na pokładzie mogą znaleźć się dwie osoby. Drzwi po stronie pasażero to... opcjonalny dodatek. Co ciekawe, nawet wysokie osoby nie powiiny narzekać na brak miejsca czy niewygodną pozycję za kierownicą.



Fotoreportage: Renault TwizyFotoreportage: Renault Twizy Fotoreportage: Renault Twizy



Kierowca zajmuje centralną pozycję w miniaturowym Renault. Zimą autko może nie być tak łatwe w prowadzeniu, jak mogłoby się pozornie wydawać. Ze względu na ilość miejsca w kabinie i wielkość szyb, szkło prędko paruje i marznie, jednak na krótkich dystansach nie stanowi to wielkiego problemu. Gorzej, gdy trafimy na deszczowy dzień. Renault zapowiada jednak, iż wkrótce naprawi swój błąd proponując opcjonalne rozwiązanie specjalnych szyb. Dla osób pragnących Twizy'ego nie będzie zatem żadnych "ale".



Fotoreportage: Renault TwizyFotoreportage: Renault Twizy Fotoreportage: Renault Twizy



Obecnie sprzedano już ponad 8000 egzemplarzy maskotki Renault, co spotkało się z niemałym entuzjazmem motoryzacyjnych dziennikarzy. Z ich obserwacji wynika, że wielu ludzi chciałoby spróbować jazdy nim i poczuć na własnej skórze, jakie możliwości daje mały elektryczny samochodzik. Kilku z nich miało okazję by przekonać się, że wbrew pozorom wcale nie jest tak łatwo. Nie dotyczy to rzecz jasna parkowania. Ciekawostkę stanowi fakt, że sporo osób kojarzy Twizy'ego z reklamowania go przez znanego DJ'a, Davida Guetta.



Fotoreportage: Renault TwizyFotoreportage: Renault TwizyFotoreportage: Renault Twizy



Jak już wiadomo, nie jest to pojazd doskonały na każdą pogodę. Podobnie jak na każdą trasę. Wnętrze jest wybitnie nudne i szare, choć z pewnością bardzo funkcjonalne. Za fotelem pasażera znajdziemy niewielki bagażniczek mieszczący na przykład laptopa. Możemy w razie potrzeby zamknąć tę przestrzeń. W tym miejscu powiedzmy od razu, że naszym zdaniem dodatkowe drzwi są po prostu koniecznością, jeśli nie mamy zamiaru zaznawać codziennej porcji gimnastyki.



Fotoreportage: Renault Twizy



Maleństwo dostępne jest w dwóch odmianach, Twizy i Twizy 45. Ta druga wersja może poruszać się z prędkością zaledwie 45 km/h, dzięki czemu jest możliwa do prowadzenia już przez osoby mające 16 lat. Oczywiście różnic jest więcej. Zwykłe Twizy może osiągnąć 80 km/h, co sprowadza je właściwie tylko do pojazdu stricte miejskiego. Model 45 na pełnych akumulatorach może przebyć 120 kilometrów, podczas gdy wersja dla dorosłych o 20 km mniej. I to pod warunkiem, że nie będizemy poruszali się z maksymalną prędkością... Zaleca się prędkość równą 65 km/h. W mieście zda egzamin, ale w trasie... nie, dziękuję!



Fotoreportage: Renault Twizy



Litowo-jonowe baterie zastosowane w Renault Twizy produkują 13 kilowatów (w 45 4 kilowaty). To daje nam około 17 koni mechanicznych. Naładowanie akumulatorów zajmuje 3,5 godziny. W 2,5 godziny osiągniemy 80% naładowania. W praktyce okazuje się, że wystarczą dwie godziny, by osiągnąć pełnię mocy. W przeciwieństwie do pozostałych marek, w Renault baterie się wypożycza, wiec decydując się na zakup Twizy'ego trzeba liczyć się nie tylko z kosztami zakupu samej konstrukcji, lecz także napędu. Opłaty za baterie uregulowuje się co miesiąc, a wysokość rachunku zależna jest od ilości przejechanych kilometrów. Mimo wielu odstępstw od normy, samochód można bez problemu zarejestrować. Twizy występuje w kilku wersjach wyposażenia: Urban, Colour i Technic. Różnią się poziomem indywidualizacji koloru. Model 45 kosztuje 6990-7890 Euro, zaś wersja dla starszaków 7790-8690 Euro. Gdyby doliczyć do tego opcjonalne drzwi, karbonowe dekoracje i aluminiowe felgi, cena może wynieść nawet 10000 Euro.



Fotoreportage: Renault TwizyFotoreportage: Renault Twizy



Podsumowanie: idealne autko do jazdy po mieście. Niewielkie, praktyczne i przykuwające wzrok. Odtraszać może jedynie absurdalnie wysoka cena, ale wiadomo i tak, że z pewnością nie byłoby to jedyne auto w rodzinie, więc nie ma co rozwodzić się nad jego wartością. Zaletą jest szybkie ładowanie i spory zasięg Twizy'ego. Gorzej, kiedy przyjdzie nam wybrać się za miasto. Nawet jeśli, autko na pewno podoła zadaniu, jedynie warunki podróży nie będą specjalnie komfortowe. Mimo to naszym zdaniem Twizy to bardzo udane posunięcie Renault.



Jeroen Olthof

Komentarze do tego artykułu


Zagłosuj teraz na spot dnia