Wydaje się, że Ferrari ma kłopoty z produkcją LaFerrari. Wdrażanie nowej techniki nigdy nie jest łatwe, ale tym razem Ferrari jest wyraźnie niezadowolone ze swojego systemu KERS. Jedno z testowych aut wylądowało na żwirze na torze testowym Fiorano, ale to tylko wierzchołek góry lodowej.
Po premierze auta w Genewie wszyscy myśleli że LaFerrari jest gotowe. Była mowa o danych technicznych, nowych technologiach, a producent mówił że jest najlepszy supercar na świecie. Niestety, jak się okazuje, Ferrari nie dopracowało jeszcze swojego auta na tyle, by móc rozpocząć na dobre jego produkcję, która zacznie się następnego roku. Według inżynierów Ferrari problem leży w bateriach systemu KERS.
Według jednego z inżynierów, powodem problemów są baterie. Nie są one wystarczająco długotrwałe i dość szybko przestają działać. Nie chodzi tu o moc, bo baterie mają jej pod dostatkiem. Problemem jest jednak to, że baterie nie dają się naładować ponownie lub nawet w ogóle odmawiają posłuszeństwa. W tym momencie są one nie zdatne do użytku, co jest wystarczającym powodem by przełożyć produkcję LaFerrari. Mamy nadzieję że problemy z bateriami zostaną rozwiązane jak najszybciej.
