Camaro ZL1 2017: przeciw wszystkim

Camaro ZL1 2017: przeciw wszystkim

„Zaprojektowany, by prześcignąć konkurencję na wszystkich polach” – Chevrolet nie owija w bawełnę przedstawiając najmocniejszą wersję szóstej generacji Camaro. Samo ZL1 wygląda jakby swoich rywali chciało pożreć na śniadanie. Najlepiej wszystkich naraz, i to w całości.



Ogromny wlot powietrza w przednim zderzaku natychmiast rzuca się w oczy, a pakiet spojlerów jeszcze uwydatnia charakterystyczne ostre linie znane ze współczesnych Camaro. Podobno zewnętrzne modyfikacje jakim poddano ZL1 są efektem stu godzin testów w tunelu aerodynamicznym oraz w warunkach torowych. Mają jeden cel – pomóc w ujarzmieniu widlastej „ósemki”, zapewniając optymalne chłodzenie i docisk.


6,2–litrowy Small Block generuje 640 KM i imponujące 868 Nm. Moc trafia na tylne koła za pośrednictwem 6–biegowej skrzyni manualnej lub nowej, 10–stopniowej przekładni automatycznej. Ta druga debiutuje w topowym Camaro, a w ciągu najbliższych trzech lat trafi do ośmiu innych modeli z gamy amerykańskiego producenta.


W Chevrolecie przekonują jednak, że ZL1 ma do zaoferowania o wiele więcej niż tylko nieskończone pokłady mocy V8. Dedykowane opony Goodyear, ogromne i wydajne hamulce dostarczane przez Brembo, dyferencjał o elektronicznie ograniczonym poślizgu, poprawione zawieszenie Magnetic Ride, możliwość zoptymalizowania pracy wydechu oraz wyboru dogodnego trybu jazdy – to wszystko ma sprawić, że Camaro da się okiełznać na torze i nie zawiedzie poza nim.


Osiągi i ceny póki co nie są znane. Czy nowe ZL1 faktycznie będzie w stanie stawić czoła licznej konkurencji? Przekonamy się pod koniec roku, gdy samochód trafi do sprzedaży w USA.

Camaro ZL1 2017: przeciw wszystkimCamaro ZL1 2017: przeciw wszystkimCamaro ZL1 2017: przeciw wszystkimCamaro ZL1 2017: przeciw wszystkim




Komentarze do tego artykułu


Zagłosuj teraz na spot dnia