McLaren F1 powróci jako „hiper-GT”

McLaren F1 powróci jako „hiper-GT”

McLaren Special Operations wskrzesi motoryzacyjną ikonę lat 90. I choć współczesna interpretacja F1 nie wyznaczy nowych standardów w dziedzinie technologii, to jednak przyjmie na pokład dokładnie 3 osoby. A to już brzmi znajomo.


Tworzeniu samochodu o roboczej nazwie BP23 przyświeca zupełnie inna filozofia. W centrum uwagi konstruktorów znalazł się karbonowy kadłub MonoCage, który musi zostać przystosowany do unikalnego układu siedzeń. MSO na tym nie poprzestaje. Kierowca wraz ze swoimi współtowarzyszami mają mieć wrażenie podróżowania „własnym dziełem sztuki” – stąd wyjątkowo zaawansowane opcje personalizacji projektu wnętrza oraz praktycznie nieograniczone możliwości doboru materiałów wykończeniowych.


O użyteczność każdej z tych indywidualnych kreacji zadba 3,8–litrowe V8 biturbo o mocy ponad 700 koni mechanicznych. Mimo to, „nowy F1” na torze raczej nie prześcignie hardcore'owego 675LT, o flagowym P1 nie wspominając. Nie taki jest bowiem cel wzorowego grand tourera. Wystarczająco mocna jednostka napędowa w połączeniu z odpowiednio skalibrowanym zawieszeniem i luksusową kabiną gwarantują podróż w naziemnej pierwszej klasie. Tylko tyle i aż tyle.


Nawiązując do oryginału, projektanci nie poprzestaną na trzyosobowym kokpicie. Nowy McLaren otrzyma też unoszone panele drzwiowe, które powierzchnię dachu ograniczą do charakterystycznej szczeliny wlotu powietrza. Końcówki układu wydechowego zostaną wyprowadzone wysoko, ponad dyfuzorem.


Powstaną 64 egzemplarze, a liczba ta oczywiście nie jest przypadkowa – dokładnie tyle drogowych F1 swego czasu opuściło fabrykę w Woking. Produkcja następcy ruszy w 2018 roku – równe trzy dekady po zainicjowaniu prac nad pierwowzorem.


Cena? 2 miliony funtów. Dobra wiadomość jest taka, że dedykowany zestaw walizek dostaniemy w standardzie.

McLaren F1 powróci jako „hiper-GT”McLaren F1 powróci jako „hiper-GT”McLaren F1 powróci jako „hiper-GT”

Komentarze do tego artykułu